Biała puchowa kołderka rozsypana tu, pod domem. Za szkoł± i przed ni±. Na ulicy i tam na rogu za bankiem. ¦nieżna pierzynka. W sercu też, bo jakos nieprzyjemnie zimno sie na nim robi. Zostawiłe¶ mnie. I nawet nie zapytam dlaczego.
Już nie obchodzi mnie co się z tob± dzieje. Powiem inaczej, nie obchodzisz mnie w ogóle. Za duzo problemów by jeszcze zawracac sobie głowe tob±.
Zapomniałam jej powiedzieć, jak ma na imię. Nie ważne. Bo kogo to jeszcze obchodzi.
Przypominam te wszystki rudo-zółte li¶cie zasuszone w ksi±żkach.
Zamykam oczy i widzę. Widze i czuję. Czuję i tęsknię. Ja tu, on tam, we Włoszech. Byle do wakacji.
Piszę do siebie. Mówię. Do siebie. Mów do mnie. |