Jakoś trudno mi się po tym wszystkim pozbierać. Nie umiem powrócić do tego co ważne, a już tym bardziej o nim zapomnieć. Tęsknie, choć wiem, że nie powinnam. Myślę, choć wiem, że obiecałam sobie nie robić tego. Tak niesamowicie boli, gdy widze cię i wiem, że juz nigdy nie wróci to, co było tak piękne.
Pociesza mnie myśl, że ty zapomnieć jednak też nie umiesz.
Wrócisz jeszcze?
Uciekam powoli żeby nie upaść. Lepiej dmuchać na zimne niż potem poparzyć się wrzatkiem.
Śnię różne przedziwne rzeczy. Raz, że umiem latać pod wodą a drugi, że mam w sobie tak dużo miłości, szczęścia i mało nie wybuchne.
Zapadam w niedźwiedzi sen. I nie chcę już nic. Nie chcę jeść, pić jedynie sporadycznie. Nie chcę czytac, nie chcę sie uczyć. Chcę spać i śnić, że jeszcze będzie lepiej.